.:: Znajomi ::.


.:: Wykres roczny ::.


Wykres roczny blog rowerowy irychu.bikestats.pl

.:: Archiwum wpisów ::.



.:: Zakończenie ::.



Za dwadzieścia lat
bardziej będziesz żałował tego,
czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.

Więc odwiąż liny,
opuść bezpieczną przystań.
Złap w żagle pomyślne wiatry.

Podróżuj, śnij, odkrywaj.

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2011

Dystans całkowity:548.14 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:54.81 km
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
64.13 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Terenowo

Poniedziałek, 28 lutego 2011 · dodano: 28.02.2011 | Komentarze 3

Dziś jak i wczoraj w zamiarach było leczenie bolącego stawu kolanowego. Jednak pogoda od rana wołała o zrobienie kilku kolejnych kilometrów.

Także wysłany SSman do Nax'a czy zaproszenie na bike aktualne. Okazało się, że tak, więc tabletki przeciwbólówki na kolano i w drogę. Podjazd po Nax'a, obrany kierunek hałdy, lasy, potocznie terenowo. Tak więc zaczął się dzień w 4kę. Nax, ja i nasze kobiety: Nax'owa Merida i moja Curarka =P

Trasa rewelacyjna, choć po dzisiejszym dniu wniosek: kondycji u mnie brak. Świetne klimaty, "dźwięki, jęki i śpiew ptaków", kilka saren - skubaństwo szybko biega ;) a raz Nax nie dawał za wygraną i sunął razem z nią... ile to było 53km/h ? :P Po drodze zjazdy z hałd, pod które najpierw było trzeba podejść, bo podjechać się nie dało przez błoto. (zdj z podejścia poniżej). Natrafiliśmy też na bunkier, który zdobyłem (patrz foto) a po chwili dołączył i Nax na szczyt bunkra. Pamiątkowe foto i dalej w trasę.... i tak oto minął kolejny rowerowy dzień.

Dzisiejsza trasa wyglądała +/- tak:

#lat=50.22722&lng=18.86936&zoom=12&type=2

Wszystkie zdj wykonał Nax [ + jedno zrobiło się samo =P Ah te opcje w aparacie ;) ]


Podejście


Podejście cd...


Polowo-Terenowo ;) Ujeżdzając Curarkę


=P


Na bunkrze z Nax'em

..:: The End


Dane wyjazdu:
45.02 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Kolejne ognisko

Niedziela, 27 lutego 2011 · dodano: 28.02.2011 | Komentarze 1

Po kilku dniowej przerwie w rowerowaniu, spowodowanymi ujemnymi temepraturami, dnia 27.02.2011 wróciłem na trasę. Spontanicznie wyciągnięty przez znajomych do Chudowa na grill'a. Powrót okrężną drogą przez centrum Gliwic.

Kolejne tegoroczne ognisko. Zaczęło się ciepło robić, zaczęło się jeździć na rowerze, zaczęły się ogniska i pieczenie kiełbasek, zaczęły znikać kolejne leżące kłody drewna i jak tak dalej pójdzie to drewno na śląsku się skończy, ale nie ma tego złego... przecież mamy jeszcze kopalnie i węgiel! =P


Ekipa. Fot.by.Janek


Dane wyjazdu:
28.71 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Gliwice i okolice

Środa, 16 lutego 2011 · dodano: 16.02.2011 | Komentarze 0

Dzisiejsza trasa spontaniczna, więc wybrałem się bez aparatu. Z powodu napiętego dzisiejszego grafiku zdecydowałem, że trasa odbędzie się dla poprawy kondycji, formy i treningu.

Nie mając pomysłu gdzie jechać, zdecydowałem, że pojadę przed siebie w stronę Zabrza. Zaczęło się niewinnie z zamkniętym lockiem w tylnym amortyzatorze i zmniejszonego skoku z przodu z 130mm na 85mm (i love U-turn) =P Po chwili podpierdzielania ulicami znalazłem się w centrum Zabrza na ulicy, która prowadzi w kierunku Chudowa i tam też się wybrałem, jednak nie dojechałem bo po chwili zauważyłem skręt w prawo na terenową drogę wzdłuż rzeki Kłodnicy.

Chwila postoju - odkręcanie skoku z 85mm do 130mm, odblokowanie locka w tylnym amorku i ile matka natura dała sił przez teren. Ogólnie trasa wyglądała tak: Góra, dół, krzesło, stół, krzywo równo, krzaczki, g... . No dobra, aż tak źle to nie było ;) Mnie się podobało, fajna trasa na full'a. Powrót przez Zabrze Makoszowy, gdzie sekundy przerwy na zrobienie pamiątkowego zdjęcia kalkulatorem (czy tel.), później przez las Sośnica-Zabrze i na zakończenie objazd dzielnicy zamieszkania.


Budynek w Zabrzu Makoszowy

Trasa z przewagą terenu.
Jest to kolejna trasa warta przejazdu. Dokładniejszy opis oraz zdjęcia pojawią się w kolejnych wpisach gdy podjadę w tamtejsze okolice z aparatem.

..:: The End.


Dane wyjazdu:
63.13 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Gliwice - Łącza - Gliwice

Niedziela, 13 lutego 2011 · dodano: 13.02.2011 | Komentarze 0

Spontaniczny wyjazd do Łączy ze znajomymi. Trasa terenowo-asfaltowa; treningowa na poprawę kondycji więc brak zdjęć z wyglądu trasy i miejsc - tylko naszych maszyn. Średnia przejazdu zadowalająca tak jak i sam przejazd. Pozytywnie.


Moja Trucizna :* Curarka


Nasze maszynki


Dane wyjazdu:
65.43 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Gliwice- Chechło-Nakło -Gliwice

Czwartek, 10 lutego 2011 · dodano: 10.02.2011 | Komentarze 6

Ustawka rowerowa z Kubushem.
Uzgodniony kierunek: Jezioro Chechło-Nakło za Tarnowskimi Górami.

Dzień zaczął się chłodno i słonecznie. Wystartowaliśmy z Zabrza w kierunku Jeziora Chechło Nakło. Trasa asfaltowa.

Wpis bez większego opisu, napiszę tylko, że Tarnowskie Góry są ładnym miastem i nad jeziorko warto podjechać. Także TG mają ładną stację PKP, której w przyszłości zrobię zdjęcie i wielu innym ciekawym obiektom, a tymczasem z wyprawy:


Jezioro Chechlo-Nakło


Parowóz Tp1 w Tarnowskich górach


Kościół św. Apostołów Piotra i Pawła


Dzwonnica Gwarków w Tarnowskich Górach


Rynek w Tarnowskich Górach #1


Rynek w Tarnowskich Górach #2


Rynek w Tarnowskich Górach #3


Rynek w Tarnowskich Górach #4

..:: The End.


Dane wyjazdu:
86.12 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Gliwice - Rachowice - Gliwice

Środa, 9 lutego 2011 · dodano: 10.02.2011 | Komentarze 3

Pogoda słoneczna, przystępnie ciepło. Dojazd do miejsca ustawki z Torim na Placu Krakowskim w Gliwicach srednio-okrężna trasą i po chwili rozmów zaczęła się zabawa.

Skierowaliśmy się w stronę Sośnicowic. Zdecydowaliśmy, że dojedziemy pasem serwisowym obok Autostrady A4 w Gliwicach wyjeżdżając w Ostropie. Następnie chwila jazdy ulicą i znajdowaliśmy się już w Sośnicowicach kolejno dojazd do Rachowic w którym fotografia kościoła "Świętej Trójcy" z XV wieku, rozbudowany XVII, XVIII wieku. Budowla ta istniała już w 1305r.

Obecna budowla jest w części murowana. Są to: gotyckie prezbiterium z przełomu XVI i XVI w. oraz zakrystia. Reszta kościoła jest oryginalnie drewniana. Wieża kościelna została wybudowana w XVII w. W świątyni warto zobaczyć dębowy portal z XVII w. We wnętrzu natomiast zachwyca bogato rzeźbiony, złocony ołtarz główny.


Kościół św. Trójcy z XV wieku w Rachowicach

i ścieżką przez pola, lasy w kierunku Łączy, w której pamiątkowe zdjęcie wehikułów przy skale upamiętniającej wielki pożar w tamtejszych lasach i zorganizowaliśmy chwilę postoju w knajpce na zregenerowanie sił...


Tablice informacyjne z których można dowiedzieć się sporo o pożarach tamtejszych lasów


Nasze wehikuły

...po czym udaliśmy się w stronę Rudzińca którym znajduje się kościół parafialny zbudowany w 1657 roku z wieżą z 1853 roku - Kościół św. Michała Archanioła.


Kościół św. Michała Archanioła z 1657r. #1


Kościół św. Michała Archanioła z 1657r. #2

Tuż nieopodal kapliczka z 1903r i cmentarz.


Kapliczka z 1305r.

Tak oto miał skończyć się dzień z fotografowaniem, jednak małe problemy z orientacją krajoznawczo-turystyczną a do tego moja pierwsza wizyta w tamtejszych okolicach i prędzej niezaplanowana zmiana trasy spowodowała, małe zatracenie się w terenie. Suma summarum nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, wracając zwiedziłem miejsca, które planowałem odwiedzić w kolejnych dniach a tak ciach i wszystko zwiedzone dnia jednego ;P

Powrót więc nad kanałem Gliwickim, którego nie fotografowałem z powodów aby mieć po co tam jeszcze wrócić i jeszcze kiedyś zrobić zdjęcia miejsc, które warto zwiedzić w tych miejscowościach. Kolejno powrót przez Łany, Pławniowice gdzie zwiedziliśmy tamtejsze zamarznięte jezioro, okolice zamku i sam zamek (zdj poniżej), i kierunek na Taciszów, Rzeczyce, Kleszczów i długa w kierunku Gliwic.

W Gliwicach postanowiłem się troszkę po nich pokręć, ulicami, uliczkami, chodnikami i gdy przyszedł czas wracać do miejsca zamieszkania załapałem się spontanicznie na grilla, którego robili znajomi, postanowiłem wiec zostać z nimi i spędzić chwilkę czasu, efektem bardzo późnym wieczorem dotarłem do domu.



Kaplica NMP z 1877 r.


Zamarznięte jezioro Pławniowice


Budynek Poczty w Pławniowicach


Przed zamkiem w Pławniowicach jakaś budowla


kawałek zamku w Pławniowicach #1


kawałek zamku w Pławniowicach #2


kawałek zamku w Pławniowicach #3


Zamek w Pławniowicach #1


Zamek w Pławniowicach #2

..:: The End.


Dane wyjazdu:
66.56 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Gliwice - Rudy - Gliwice

Poniedziałek, 7 lutego 2011 · dodano: 07.02.2011 | Komentarze 2

Zwarzając, że było ciepło i od rana świeciło słońce przegrupowanie plecaka, sprawdzenie czy wszystko jest, szybki rzut okiem na wygląd roweru i stan łańcucha oraz całego napędu, który był zadowalający, bez zbędnych rudych kolorków (rdzy) i innych udziwnień. Zostało wybrać kierunek i pojechać zwiedzić kolejne miejsca na śląsku.
Kierunek: Rudy.

Trasa dziurawo-asfaltowa, choć dało radę jechać i warto pojeździć tamtejszymi okolicami. Spokój, cisza, las, i można zobaczyć wiewiórki - niestety zanim wyciągnąłem aparat ona zdążyła już zwiać, więc zrobiłem kilka innych...


Haj, hej, hello Ruda! =P


Trasa

Prędzej w mieścinie Bargówka zwiedziłem i zdjęcie zrobiłem tamtejszego kościoła:


Kościół

Po kolejnej chwili jazdy w lesie zobaczyłem niespodziankę w postaci podjazdu na most pod którym były tory kolejowe. Jednak po pokonaniu tego pagórka było już tylko z górki i dojechałem do miejsca docelowego - miasta lub bardziej określiłbym mieściny Rudy. Na wjeździe mijam cmentarz i kościół.


Front wejście


Boczniak


i jakiś taki fragmencik ;)

Chwilę kręcę się po okolicy, dojeżdżam do centrum wciąż w poszukiwaniu mojego głównego celu - kolejka wąskotorowa. Zmieszany, gdyż przejechałem juz całe Rudy dopytuje się ludzi czekających na autobus i dowiaduje się, że kolejka ta jest za kościołem i cmentarzem, który prędzej fotografowałem, tylko było trzeba pojechać w małą uliczkę za nim.... Więc nic innego jak zawinąłem się powrotem i po chwili jestem już przy "Lokomotywowni" =P


Demotywownia słowna =P

Więc podjeżdżam pod wąskotorówkę w Rudach Raciborskich i czekam na pociąg. Pociąg który zawiezie mnie gdzieś daleko. Miałem nadzieję, że wiem dokąd choć nie miałem pewności. Ale to nie ważne. Wiesz dlaczego? - Bo po chwili ujrzałem napis "w sezonie zimowym nieczynne".
Więc zza bramy kilka zdjęć i udałem się w stronę powrotną ku domu.


Wózek ? ;P


Waginik


Wagoń ;)


auto vs ciuchcia


Loko(de)motywa(cja) kolorystyczna ;P


"Lokomotywa"? bardziej "Loko" bo taka mala jest ;P

I to by było na tyle.
..:: The End.


Dane wyjazdu:
43.09 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Obiad za miastem czyli...

Niedziela, 6 lutego 2011 · dodano: 06.02.2011 | Komentarze 3

Niedzielny wypad do Chudowa - tak, tak... znów ten Chudów, jednak jest w tym miejscu coś magicznego co przyciąga i chce się tam wracać. Może to, że jest tam zamek? a może, że po prostu jest blisko od miasta, a mimo to można tam odpocząć od hałasu miasta. A czy to ważne?

W każdym bądź razie, ustawka z Daro24 na Placu Krakowskim w Gliwicach po czym udaliśmy się w kierunku magicznego miejsca po drodze zgarniając "zielone nóżki" lub "tą panią na zielonej M." lub po prostu Anikę xD i wspólnie już dojechaliśmy na Zamek w Chudowie gdzie chwila odpoczynku, pod daszkiem chwila pogaduchów, zabawa z jakimś psem.


Siedzieliśmy pod skorupą =P


Wozi-dupki =P

Po chwili namysłu postanowiliśmy zafundować sobie obiad za miastem :D Czyli ognisko i pieczenie kiełbasek, więc aby nie tracić czasu nazbieraliśmy troszkę drewna i udaliśmy się po prowiant do pobliskiego sklepu drogą co prawda krótszą, jednak nie pomyślałem, że będzie bardziej błotnista =P A błotka było duuużo =P

Po zakupach powrót na miejscówkę ogniska, próby rozpalenia co na początku się udawało, niestety brak wiatru skutecznie tłumił ognień. Po chwili dojechał do nas Nax, który pomógł w rozpaleniu ogniska. I tak mijały kolejne sekundy, minuty, godziny...


OOObiaaad !! xD

Pod wieczór dojechał Tori, z którym chwilę porozmawialiśmy i z powodów robiącego się ćmoku, i chłodu zdecydowaliśmy się wracać. Choć do domu w innym kierunku postanowiłem jeszcze podjechać na Pl. Krakowski wraz z Torim aby chwilę porozmawiać i tak wraz ze zwierzętami (żubrami) minęły kolejne minuty, zrobiło się znów chłodno i postanowiliśmy rozjechać się finalnie do domu...

..:: The End.


Dane wyjazdu:
44.07 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Gliwicka Masa Krytyczna

Piątek, 4 lutego 2011 · dodano: 05.02.2011 | Komentarze 4

Jak w co pierwszy piątek miesiąca odbyła się Gliwicka Masa Krytyczna.

Pomimo nie najlepszych warunków atmosferycznych, pojawiło się 37 rowerzystów, którzy wzięli udział w przejeździe Gliwickimi ulicami. Było mokro, chłodno, wiało... w ogóle "be", choć mnie to nie przeszkadzało, najważniejsze że mogłem znów zobaczyć te wszystkie te znajome twarzyczki =P Przed masą pojawiła się nawet tv - nasz patronat medialny gdzie udzieliliśmy kilka wywiadów i ruszyliśmy w miasto.
Na GMK pojawiły się osoby również z innych miast takich jak np:
- Zabrze
- Katowice
- Bytom
- Mikołów
- Ruda Śląska

Przejazd w porządku, humory dopisywały, tylko kierowcy jacyś nerwowi byli, jak mało kiedy. Ich manewry takie jak wyprzedzanie na podwójnej ciągłej, czy też na zakręcie. A przecież My - rowerzyści nie blokujemy ruchu, My jesteśmy ruchem! Suma summarum: Przejazd odbył się bezpiecznie.

Przed przejazdem również było można nabyć kolejny gadżet GMK, tym razom był to kubek! (piękny jest =P)

Dystans z całego dnia - przed masą + masa + po masie + powrót do domu. A poniżej kilka pamiątkowych zdjęć:


Wywiad


Wywiad #2


Uśmiechnięte Katowice


Dużo nas =P


Kubek - cegiełka #1


Kubek - cegiełka #2


Kubek - cegiełka #3


Dane wyjazdu:
41.88 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Gliwice - Czechowice - Hałdy Sosnica

Wtorek, 1 lutego 2011 · dodano: 01.02.2011 | Komentarze 2

Rozpoczęty rowerowo kolejny miesiąc - Luty - 2011.

Obrany kierunek Gliwice - Czechowice aby przede wszystkim pobyć chwilę sam i przemyśleć kilka spraw. A przy okazji zobaczyć i sfotografować ponownie tamtejsze jezioro zimą i pewne drzewko przy jeziorze. Wcześniejszy zimowy wpis z wyjazdu na Czechowice znajduje się tutaj. A wracając udało się sfotografować zwierzęta, które były na wybiegu w niedalekiej stadninie.


Kunie =P


Drzewko Czechowickie


Drzewko Czechowickie #2

Po chwili odpoczynku i przemyśleń nad zamarzniętym jeziorem Czechowickim, przyszedł czas na powrót do domu. Aby nie było zbyt asfaltowo zdecydowałem się podjechać na Hałdy w Sośnicy o których można przeczytać i obejrzeć zdjęcia z moim wpisie o hałdach Sośnica (w sezon letni 2010): tutaj
Zanim jednak do Hałd dojechałem przejechałem obok jezior w pobliżu Gliwic i dzielnicy Sośnica - tzw Cegielni. Kilka zdjęć jeziora oraz z postępu prac budowy Autostrady A1, która budowana jest w Sośnicy, przy tych jeziorkach, oraz sfotografowany pobliski taśmociąg kopalniany.


Żuraw - nie mylić z żubr'em =P


Żuraw... Żur, Żurawinka, po prostu podnośnik xD


Taśmo-ciąg ;)

Została obrana trasa prowadząca na szczyt hałd, gdzie po drodze fotografia mostu "Węzła-Sośnica" oraz mostów i torów.


Most na węźle Sośnica - Zimą


tory i mosty niedaleko hałd

Po trasie terenowej i sprawdzeniu na liczniku przebiegu kilometrów oraz godzinę finalnie udałem się w kierunku domu.