.:: Wstęp ::.
Ten blog rowerowy prowadzi irychu
z miasta Gliwice.
Na rowerze przejechane (od pierwszego mojego wpisu wycieczki na BikeStats) ma łącznie 4763.27 km
.:: Statystyki ::.
>> Statystyki szczegółowe <<
>> Statystyki słupkowe <<
Na rowerze przejechane (od pierwszego mojego wpisu wycieczki na BikeStats) ma łącznie 4763.27 km
.:: Statystyki ::.
>> Statystyki szczegółowe <<
>> Statystyki słupkowe <<
.:: Wykres roczny ::.
.:: Archiwum wpisów ::.
- 2011, Maj9 - 16
- 2011, Kwiecień20 - 7
- 2011, Marzec13 - 12
- 2011, Luty10 - 24
- 2011, Styczeń10 - 19
- 2010, Grudzień3 - 7
- 2010, Listopad2 - 0
- 2010, Październik6 - 23
- 2010, Wrzesień6 - 19
- 2010, Sierpień5 - 2
- 2010, Lipiec1 - 0
- 2010, Czerwiec8 - 7
- 2010, Maj3 - 3
.:: Zakończenie ::.
Za dwadzieścia lat
bardziej będziesz żałował tego,
czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny,
opuść bezpieczną przystań.
Złap w żagle pomyślne wiatry.
Podróżuj, śnij, odkrywaj.
bardziej będziesz żałował tego,
czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny,
opuść bezpieczną przystań.
Złap w żagle pomyślne wiatry.
Podróżuj, śnij, odkrywaj.
Dane wyjazdu:
28.71 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Poison Curare
Gliwice i okolice
Środa, 16 lutego 2011 · dodano: 16.02.2011 | Komentarze 0
Dzisiejsza trasa spontaniczna, więc wybrałem się bez aparatu. Z powodu napiętego dzisiejszego grafiku zdecydowałem, że trasa odbędzie się dla poprawy kondycji, formy i treningu.Nie mając pomysłu gdzie jechać, zdecydowałem, że pojadę przed siebie w stronę Zabrza. Zaczęło się niewinnie z zamkniętym lockiem w tylnym amortyzatorze i zmniejszonego skoku z przodu z 130mm na 85mm (i love U-turn) =P Po chwili podpierdzielania ulicami znalazłem się w centrum Zabrza na ulicy, która prowadzi w kierunku Chudowa i tam też się wybrałem, jednak nie dojechałem bo po chwili zauważyłem skręt w prawo na terenową drogę wzdłuż rzeki Kłodnicy.
Chwila postoju - odkręcanie skoku z 85mm do 130mm, odblokowanie locka w tylnym amorku i ile matka natura dała sił przez teren. Ogólnie trasa wyglądała tak: Góra, dół, krzesło, stół, krzywo równo, krzaczki, g... . No dobra, aż tak źle to nie było ;) Mnie się podobało, fajna trasa na full'a. Powrót przez Zabrze Makoszowy, gdzie sekundy przerwy na zrobienie pamiątkowego zdjęcia kalkulatorem (czy tel.), później przez las Sośnica-Zabrze i na zakończenie objazd dzielnicy zamieszkania.
Budynek w Zabrzu Makoszowy
Trasa z przewagą terenu.
Jest to kolejna trasa warta przejazdu. Dokładniejszy opis oraz zdjęcia pojawią się w kolejnych wpisach gdy podjadę w tamtejsze okolice z aparatem.
..:: The End.