.:: Wstęp ::.
Ten blog rowerowy prowadzi irychu
z miasta Gliwice.
Na rowerze przejechane (od pierwszego mojego wpisu wycieczki na BikeStats) ma łącznie 4763.27 km
.:: Statystyki ::.
>> Statystyki szczegółowe <<
>> Statystyki słupkowe <<
Na rowerze przejechane (od pierwszego mojego wpisu wycieczki na BikeStats) ma łącznie 4763.27 km
.:: Statystyki ::.
>> Statystyki szczegółowe <<
>> Statystyki słupkowe <<
.:: Wykres roczny ::.
.:: Archiwum wpisów ::.
- 2011, Maj9 - 16
- 2011, Kwiecień20 - 7
- 2011, Marzec13 - 12
- 2011, Luty10 - 24
- 2011, Styczeń10 - 19
- 2010, Grudzień3 - 7
- 2010, Listopad2 - 0
- 2010, Październik6 - 23
- 2010, Wrzesień6 - 19
- 2010, Sierpień5 - 2
- 2010, Lipiec1 - 0
- 2010, Czerwiec8 - 7
- 2010, Maj3 - 3
.:: Zakończenie ::.
Za dwadzieścia lat
bardziej będziesz żałował tego,
czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny,
opuść bezpieczną przystań.
Złap w żagle pomyślne wiatry.
Podróżuj, śnij, odkrywaj.
bardziej będziesz żałował tego,
czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny,
opuść bezpieczną przystań.
Złap w żagle pomyślne wiatry.
Podróżuj, śnij, odkrywaj.
Dane wyjazdu:
19.74 km
0.00 km teren
01:04 h
18.51 km/h:
Maks. pr.:38.29 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Nocne zakupy
Poniedziałek, 30 sierpnia 2010 · dodano: 30.08.2010 | Komentarze 2
Przejażdżka do Zabrza po zakup wcześniej telefonicznie umówione książki. Ustawka po odbiór w okolicach 21:15, wyjazd z domu 20:45. Chwilę prędzej krótka rozmowa z Nax'em, z którym umówiłem się na Zajezdni autobusowej w Zabrzu i pojechał ze mną oraz pomógł znaleźć adres gdzie miałem odbiór książek.Pogoda po wyjściu z domu - sucho, ciemno i dość ciepło (~12*C / bezwietrznie). Wyjazd bez błotników. Po 3km zaczęło padać, jednak było trzeba dojechać do umówionego miejsca na czas więc pomimo lekko padającego deszczu nie dało się za wygraną i pojechało się dalej. Po spotkaniu z Nax'em pojechaliśmy pod wskazany adres po odbiór książek. Padł pomysł aby wyciągnąć "bracików" na napój energetyzujący ;) co myślę nie było trudne :P
Nax, Braciki i ja
Po chwili pogaduchów przyszedł czas aby wrócić do domu. Pożegnanie i trasa powrotna extremalnie - chodnikowo. Mijanie przystanków, ludzi nagle wyskakujących a także niezauważanych kałuż. Dzięki śliskiej nawierzchni kilka poślizgów większych i mniejszych, choć suma summarum bezpieczny dojazd do domu.